Jakich przysmaków warto spróbować w Austrii
Nie ma jak Gröstl , między jednym szusem a drugim, na austriackim stoku. Trudno wymówić, łatwiej zjeść. Niby nic skomplikowanego; trochę ziemniaczków, trochę podsmażonego mięsa i jajko sadzone, ale nic tak nie smakuje w Austrii w środku narciarskiego dnia, jak właśnie to.
Nie warto ograniczać się do tego co nam znane i zamawiać nieśmiertelne frytki i coś do tego, ale smakować inne dania. Zwłaszcza, że cenowo często nie odbiegają od międzynarodowych „pewniaków”, zrozumiałych dla każdego.
Kuchnia austriacka nie jest zbyt lekka i wegetarianie nie będą tu mieli lekkiego życia. Trzeba przygotować się na dużo mięsnych propozycji, którym towarzyszą różne wariacje knedli. W małym Lanersbach u stóp lodowca Hintertux, spotkałam Hermana Muigga – smakosza regionalnych produktów, który sam dogląda codziennie przygotowań do posiłku dla gości. Jego specjalnością jest dziczyzna, którą zazwyczaj serwuje z brusznicami ( mit Preiselbeeren). Turyści przyjeżdżają tu chętnie na narty, a mieszkańcy tacy jak pan Herman, w ogóle nie mają ochoty wyjeżdżać. Już po pierwszej wizycie w lokalnym „spożywczaku” można zrozumieć, że produkty regionalne są tu cenione jak lokalny produkty eksportowy. Uwadze nie umkną lokalne sery – specjalne oznaczone. Gotowe do kupienia jako pamiątka, czekają różne odsłony wieprzowiny. Herman Muigg opowiadał smakujzycie.pl, jak się gotuje w jego domu, szczególnie gdy trzeba zadowolić międzynarodową klientelę. ZOBACZ
Tyrolscy rolnicy szczycą się czystością górskich rodzimych terenów i aktywnie promują regionalne wyroby. Warto zwrócić uwagę na znaczek “Czerwonego Koguta” czyli „Roter Hahn”. Lokalni producenci z południowego Tyrolu postanowili przestrzegać zasad pochodzenia i produkcji i ustanowili taki swój znak jakości. Ich tradycyjne gospodarstwa i otwierane w nich gospody muszą spełnić surowe kryteria. Kto chciałby z rodziną wybrać się na urlop połączony z takim smakowaniem, sieć takich gospodarstw znajdzie na www.redrooster.it .
Tyrol to także miejsce gdzie mieszka i pracuje wielu cenionych austriackich kucharzy. W 2012 roku austriacki przewodnik kulinarny Gault Millau wyróżnił 65 tyrolskich restauracji jedną lub kilkoma czapkami kucharskimi. Wydawcy przewodnika docenili w tyrolskiej kuchni skupienie na kulinarnych tradycjach. Wśród cenionych tyrolskich kucharzy wymienia się Martina Sieberera z Ischgl (www.trofana-royal.at), Bobby‘ego Bräuera –zdobywcy 3 czapek kucharskich (www.restaurant-petit-tirolia.com), któremu Gault Millau przyznało tytuł „Kucharza roku 2012“. W tym gronie są także: Alexander Fankhauser, wyróżniony 3 czapkami kucharskimi (www.lamark.at), prowadzący telewizyjne programy kulinarne oraz Benny Parth, najmłodszy zdobywca czapek kucharskich w Austrii, którego kariera została uznana przez przewodnik kulinarny „A la Carte 2012“ za „Sukces roku” (www.yscla.at). (źródło: www.tyrol.pl)
Oto krótka „ściągawka” tyrolskich przysmaków.
Gröstl , czyli patelnia pokrojonych w kostkę ziemniaków obsmażanych z resztkami mięsa i sadzonym jajem. Do tego oczywiście grzaniec.
Tyrolskie knedle – w różnych miejscach Tyrolu mogą smakować nieco inaczej. Charakterystyczny jest jednak wyczuwalny smak boczku i domowej wędliny. Danie to występuje pod nazwą „Speckknödel“ lub po prostu „Knödel“.
Kaiserschnarrn , czyli doskonały słodki omlet, pokrojony w paseczki i podany z marmoladą z borówek i śmietaną. Dzieci będą zachwycone…
Tyrolską deskę przekąsek można znaleźć pod nazwą Tiroler Jausenbrett. Na typowej kuchennej desce serwowane są: tradycyjny domowy chleb, różne regionalne wędliny, masło, ser, słonina i boczek przy czym zestawienie produktów zależne jest od regionu i doliny. Do tego często domowy, tyrolski sznaps. Z kolei Schlachtplatte czyli ”półmisek rzeźnika” – to zestaw składający się z gotowanego bekonu, kiszonej kapusty i różnych kiełbas. W kręgu talerza tyrolskich przystawek, króluje oczywiście speck – lekko wędzona, dojrzewająca szynka.
Germknödel – drożdżowy knedel, wypełniony śliwkowym musem i polanym sosem waniliowym lub roztopionym masłem z makiem. Rozgrzewa po szusowaniu.
Schlutzkrapfen albo Schlipfkrapfen czyli tyrolskie nadziewane pierożki. Ciasto wyrabia się z mąki pszennej i żytniej. Po jego rozwałkowaniu wykrajane są specjalnym narzędziem lub szklanką małe kręgi, które wypełnia się różnego rodzaju nadzieniem, np. serem, twarożkiem lub mięsem z ziołami.
Kasspatzeln czyli kluski obsypane serem. Najpierw na maśle smaży się cebulę, dodaje specjalnie przygotowane kluski i całość obsypuje dużą ilością alpejskiego sera. Podaje się z zielona sałatą.
Dziczyzna – jeleń ale przede wszystkim kozica (Gams), której smak jest według niektórych , nie do porównania z żadnym innym mięsem .